Na szczęście
moja lekcja skrzypiec zaczyna się trochę później niż normalne zajęcia... Kiedy
weszłam do sali, moja pani profesor już siedziała na swoim krześle. Za każdym
razem zastanawiam się, jak to krzesło wytrzymuje jej ciężar... Moja nauczycielka
nie należy do... hmm... szczupłych osób. Na każdej lekcji nie rusza się ze
swojego siedzenia. Nigdy jej nie widzę na korytarzu. Czy ona w ogóle potrafi
CHODZIĆ? Mam co do tego pewne wątpliwości...
Czepiała się
wszystkiego związanego z tym, jak ja okropnie gram. Już jestem przyzwyczajona
do tego, ale i tak to nie jest motywujące... Moim zdaniem zagrałam naprawdę
przyzwoicie, bo dużo ostatnio ćwiczyłam. A tu co? Wykład o tym, że trzeba
bardzo dużo grać w domu. Nie docenia mnie. Super.
Kiedy wychodziłam
z sali powiedziała mi jeszcze z uśmiechem na twarzy:
- Alexandro,
chyba wiesz, że w tym semestrze będziesz walczyła o tróję, prawda? Będziesz
musiała na egzaminie się bardzo postarać, żeby dostać tę ocenę. O czwórce nawet
nie myśl!
Nie
odpowiedziałam jej. Opuściłam salę jak najszybciej i poszłam do mojej szafki,
żeby wepchnąć tam skrzypce. Czułam, że zbiera mi się na płacz, ale tak łatwo
się nie dam. Naprawdę rzadko lecą mi łzy z oczu, a na pewno nie mam zamiaru
przejmować się uwagami pani Moore. Z narastającej we mnie złości otworzyłam
drzwiczki szafki z taką siłą, że aż ludzie się na mnie popatrzyli. Trudno,
niech sobie myślą, co chcą. Wzięłam potrzebne podręczniki oraz zeszyty i
poszłam pod salę od angielskiego. Chciałam jak najszybciej opowiedzieć o tej
lekcji Loui. Tylko ona potrafi mi w takich sytuacjach poprawić mi
nastrój.
Na
angielskim było strasznie nudno. Dzięki temu opowiedziałam Loui o mojej
lekcji skrzypiec. Musiałam tłumić śmiech po tym, jak mi powiedziała o swojej
matmie... Jest największym mistrzem, jakiego znam!
Kiedy na
historii moja przyjaciółka zasnęła, szturchnęłam ją lekko ramieniem, ale nie
zareagowała. Chciałam ją uderzyć mocniej, lecz nauczyciel mi przerwał...
- Alexandro,
bądź tak łaskawa i jej nie budź. - zatkało mnie - Przynajmniej jak śpi, to nie
zakłóca lekcji. Byłbym jednak wdzięczny jakbyś przekazała jej, co
robiliśmy.
- Dobrze,
proszę pana.
Miałam
ochotę wybuchnąć śmiechem, ale musiałam się jakoś zachować, bo byłam jednak na
lekcji...
Na
zaawansowanej matematyce po 15 minutach rozwiązałam wszystkie zadania, które
trzeba było wykonać w ciągu całej lekcji. Pan znowu musiał mi dać dodatkową
pracę do zrobienia. Nie rozumiem jak inni tak długo wykonują te zadania. Nawet
nie rozumiem czym zaawansowana matematyka różni się od normalnej... Dobre
pytanie, później zapytam się Loui...
Na biologii
było naprawdę ohydnie. Na szczęście o tym już napisała Loui, wiec nie muszę się
męczyć...
Na koniec
dnia musiałam pójść do dentysty. Jeszcze tylko tego mi brakowało...
~~~~~
Oto moja pierwsza notka na tym blogu :) Krótka, ale dosyć szybko dodana ;)
Mam nadzieję, że z czasem pojawią się jakieś komentarze i liczba obserwatorów trochę wzrośnie...
Zapraszam też na mojego drugiego bloga: Podróż w czasie
Suziu, super notka :**
OdpowiedzUsuńAle jak przeczytałam o tej trójce, to miałam ochotę Cię zatłuc XDD
JUTRO ZDASZ TEN EGZAMIN SKRZYPIĄCO/ŚPIEWAJĄCO!
Trzymam kciuki <3
Merr
PS SĘDZIOWIE XDD
Dziękuję za komplementy i nie dziękuję za trzymanie kciuków ;*
UsuńAż tak źle gram, że aż skrzypi? ;D
Czy ta trója to jakaś aluzja? NA PEWNO DOSTANIESZ PIĘĆ, BEBOKU (przewiduję to moją magiczną mocą)
OdpowiedzUsuńA tak to super i tak trzymaj <33
Evell
Dziękuję, samolociku <3
UsuńPozwalam ci użyć troche magii, żeby mi wyszło ;)