czwartek, 5 grudnia 2013

Notka Alex nr 1


Na szczęście moja lekcja skrzypiec zaczyna się trochę później niż normalne zajęcia... Kiedy weszłam do sali, moja pani profesor już siedziała na swoim krześle. Za każdym razem zastanawiam się, jak to krzesło wytrzymuje jej ciężar... Moja nauczycielka nie należy do... hmm... szczupłych osób. Na każdej lekcji nie rusza się ze swojego siedzenia. Nigdy jej nie widzę na korytarzu. Czy ona w ogóle potrafi CHODZIĆ? Mam co do tego pewne wątpliwości...
Czepiała się wszystkiego związanego z tym, jak ja okropnie gram. Już jestem przyzwyczajona do tego, ale i tak to nie jest motywujące... Moim zdaniem zagrałam naprawdę przyzwoicie, bo dużo ostatnio ćwiczyłam. A tu co? Wykład o tym, że trzeba bardzo dużo grać w domu. Nie docenia mnie. Super. 
Kiedy wychodziłam z sali powiedziała mi jeszcze z uśmiechem na twarzy:
- Alexandro, chyba wiesz, że w tym semestrze będziesz walczyła o tróję, prawda? Będziesz musiała na egzaminie się bardzo postarać, żeby dostać tę ocenę. O czwórce nawet nie myśl!
Nie odpowiedziałam jej. Opuściłam salę jak najszybciej i poszłam do mojej szafki, żeby wepchnąć tam skrzypce. Czułam, że zbiera mi się na płacz, ale tak łatwo się nie dam. Naprawdę rzadko lecą mi łzy z oczu, a na pewno nie mam zamiaru przejmować się uwagami pani Moore. Z narastającej we mnie złości otworzyłam drzwiczki szafki z taką siłą, że aż ludzie się na mnie popatrzyli. Trudno, niech sobie myślą, co chcą. Wzięłam potrzebne podręczniki oraz zeszyty i poszłam pod salę od angielskiego. Chciałam jak najszybciej opowiedzieć o tej lekcji Loui. Tylko ona potrafi mi w takich sytuacjach poprawić mi nastrój. 
Na angielskim było  strasznie nudno. Dzięki temu opowiedziałam Loui o mojej lekcji skrzypiec. Musiałam tłumić śmiech po tym, jak mi powiedziała o swojej matmie... Jest największym mistrzem, jakiego znam!
Kiedy na historii moja przyjaciółka zasnęła, szturchnęłam ją lekko ramieniem, ale nie zareagowała. Chciałam ją uderzyć mocniej, lecz nauczyciel mi przerwał...
- Alexandro, bądź tak łaskawa i jej nie budź. - zatkało mnie - Przynajmniej jak śpi, to nie zakłóca lekcji. Byłbym jednak wdzięczny jakbyś przekazała jej, co robiliśmy. 
- Dobrze, proszę pana. 
Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale musiałam się jakoś zachować, bo byłam jednak na lekcji...
Na zaawansowanej matematyce po 15 minutach rozwiązałam wszystkie zadania, które trzeba było wykonać w ciągu całej lekcji. Pan znowu musiał mi dać dodatkową pracę do zrobienia. Nie rozumiem jak inni tak długo wykonują te zadania. Nawet nie rozumiem czym zaawansowana matematyka różni się od normalnej... Dobre pytanie, później zapytam się Loui...
Na biologii było naprawdę ohydnie. Na szczęście o tym już napisała Loui, wiec nie muszę się męczyć...
Na koniec dnia musiałam pójść do dentysty. Jeszcze tylko tego mi brakowało... 

~~~~~

Oto moja pierwsza notka na tym blogu :) Krótka, ale dosyć szybko dodana ;)
Mam nadzieję, że z czasem pojawią się jakieś komentarze i liczba obserwatorów trochę wzrośnie...

Zapraszam też na mojego drugiego bloga: Podróż w czasie

4 komentarze:

  1. Suziu, super notka :**
    Ale jak przeczytałam o tej trójce, to miałam ochotę Cię zatłuc XDD
    JUTRO ZDASZ TEN EGZAMIN SKRZYPIĄCO/ŚPIEWAJĄCO!
    Trzymam kciuki <3
    Merr
    PS SĘDZIOWIE XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplementy i nie dziękuję za trzymanie kciuków ;*
      Aż tak źle gram, że aż skrzypi? ;D

      Usuń
  2. Czy ta trója to jakaś aluzja? NA PEWNO DOSTANIESZ PIĘĆ, BEBOKU (przewiduję to moją magiczną mocą)
    A tak to super i tak trzymaj <33
    Evell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, samolociku <3
      Pozwalam ci użyć troche magii, żeby mi wyszło ;)

      Usuń